Sanktuarium Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Zawadzie
We wtorek, 29 sierpnia w ramach treningu umiejętności spędzania czasu wolnego grupa naszych uczestników udała się do Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Zawadzie.
Sanktuarium w Zawadzie ma bardzo długą i interesującą historię, z którą zapoznaliśmy się z zaciekawieniem. W archiwum Kapituły Krakowskiej przechowała się wzmianka, że przed rokiem 1595 znajdowała się tu drewniana kaplica pod wezwaniem Nawiedzenia NMP, należąca do parafii Lubzina. Zbudował ją prawdopodobnie Stanisław Ligęza. Następnie jak dowiedzieliśmy się Achacy Ligęza, syn Stanisława, uprosił w czasie Mszy św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej zdrowie dla półtorarocznego konającego syna, Kazimierza. Uczynił wtedy ślub, że jeżeli syn odzyska zdrowie, to on w Zawadzie wybuduje murowany kościół. Pragnąc wypełnić ślub w 1646 r., rozpoczął budowę kościoła z cegły i kamienia. I tak w 1656 r. poświęcono kościół jednonawowy z dwiema kaplicami z drewnianą powałą i sygnaturką. Kościół sanktuaryjny w Zawadzie został w latach 1988-1998 powiększony i wyremontowany staraniem parafian, darczyńców i fundatorów oraz czcicieli Matki Bożej. Nowa część kościoła, ołtarz polowy i wieża zostały wybudowane w latach 1988-1991. Na ołtarzu polowym jest kopia Obrazu Matki Bożej Zawadzkiej. Zwieńczeniem całej budowli kościoła zawadzkiego jest wieża o wysokości 58m., na której umieszczone są trzy dzwony. Również w tym samym czasie powstały Maryjne Dróżki Różańcowe, na których odprawiane są w pierwsze soboty miesiąca nabożeństwa wynagradzające za grzechy całego świata. Sama budowla oraz jej otoczenie zrobiło na Nas niepowtarzalne wrażenie. Cudowny Obraz Matki Bożej Zawadzkiej, malowidła ścienne, witraże, święte figury i obrazy sprawiają wrażenie pewnej tajemnicy, czegoś niezwykłego.Oddaliśmy cześć Matce Bożej wspólną modlitwą oraz śpiewem, także kontemplując w ciszy i skupieniu każdy z Nas mógł się powierzyć jej opiece, wypowiedzieć smutki, radości, podziękowania i prośby, które niektórzy z Nas wpisali do Księgi Próśb. Poznaliśmy także historię pocisku armatniego wystrzelonego przez Rosjan w kierunku kościoła. Rzecz miała miejsce podczas pierwszej wojny światowej. Pocisk został wycelowany w główny ołtarz i trafił w niewielką wówczas akację, która go zatrzymała. W całej bitwie jaka wówczas się rozegrała pomiędzy Rosjanami i Austriakami nie zginął nikt z mieszkańców Zawady. Do dziś powszechnie uznawane to jest za cud. Będą w tym niezwykłym miejscu nie mogliśmy nie przejść trasą Dróżek Różańcowych słynnych w całym kraju. Wpatrując się w kapliczki poszczególnych tajemnic różańca, napełnieni niezwykłą siłą przemierzyliśmy wcale nie łatwą trasę, doceniając piękno otaczającej natury. Pełni optymizmu i wiary we własne możliwości, umocnieni siłą modlitwy wróciliśmy do Naszego Domu na pyszny obiad.